Leo Gerstenzang stworzył pałeczkę kosmetyczną, kiedy zobaczył, jak jego żona przylepia watę do wykałaczek, żeby wyczyścić uszy niemowlęcia. Korpus pałeczki zrobił z kartonu, żeby drzazgi nie pokaleczyły dziecka, i opracował sposób przyczepiania zawsze takiej samej ilości waty na obu końcach patyczka w taki sposób, by nie ześlizgiwała się podczas czyszczenia. Później założył firmę Leo Gerstenzang Infant Novelty Company, która produkowała jego pałeczki, a w 1923 r. wypuścił na rynek ulepszony produkt o nazwie.BabyGays”. W 1926 r. Gerstenzang zmienił nazwę swego wyrobu Q-TipS Baby Gays, gdzie „Q” oznaczało jakość, 3 Produkt stał się znany po prostu jako Q-Tips.
Oprócz higieny niemowląt w latach 50. Q-Tips znalazły zastosowanie na rynku kosmetycznym. Charakteryzatorzy z Hollywood zaczęli wykorzystywać je jako narzędzie pracy, wydano też broszurkę Loveliness with Q-Tips.
Na początku lat 70. pojawiły się obawy, że pałeczki uszkadzają uszy. Szczególnie bano się perforacji bębenka albo zatkania woszczyną przewodu słuchowego. Sami producenci zaczęli zastrzegać,że pałeczek nie Powinno się używać do czyszczenia uszu. Są one nadal powszechnie dostępne i pozostają generalnie Zmienione od czasów Gerstenzanga, choć obecnie Wykorzystywane są do innych zastosowań.

Makijaż powinien podkreślać nieskazitelny odcień cery. Aby uzyskać taki efekt, najpierw nakładamy podkład. Musi być w tym samym lub ton jaśniejszym kolorze co cera. Rozsmarujmy go palcami, nie zapominając o linii żuchwy i szyi. Dzięki temu unikniemy efektu maski. Skóra powinna mieć też lekki połysk, by stwarzała wrażenie wypoczętej. Przyda się do tego puder w kulkach. Zawiera różne odcienie perełek, od rozświetlających po lekko brązujące. Zanurzamy w nich pędzel i strzepujemy nadmiar pudru. Potem kosmetykiem wystarczy musnąć lekko kości policzkowe i skronie. Ładny efekt da też róż do policzków. Odrobina kosmetyku na policzkach sprawia, że cera wygląda zdrowo. Aby spojrzenie było wypoczęte, powieki i obszar przy wewnętrznych kącikach malujemy złocistym cieniem.

Na stronie wiarygodnego sklepu internetowego muszą znajdować się dane kontaktowe: e-mail, telefon, adres. Powinien być również podany NIP i REGON.

Rejestracja w sklepie.
Gdy w sklepie internetowym znajdziemy rzecz, którą chcemy kupić, klikamy na nią i dodajemy do wirtualnego koszyka. Jeśli kupujemy tam po raz pierwszy, musimy się zarejestrować. Potrzebne do tego są e-mail i adres, na który ma być wystana paczka, czasem też numer telefonu. Jeśli sprzedawca wymaga podania numeru PESEL, dowodu osobistego albo innych poufnych danych, jest to sygnał ostrzegawczy. Lepiej  zrezygnować z zakupów, bo prawdopodobnie trafiliśmy na oszusta.

Bezpieczna płatność
Za zakupy można zapłacić na kilka sposobów. Najbezpieczniej jest wybierać opcję „za pobraniem”. Wtedy płacimy kurierowi, gdy dostarcza towar do domu. Jest to niestety droższa forma płatności ponieważ pieniądze muszą pokonać drogę powrotną za którą firmy kurierskie jak i Poczta doliczają opłatę w wysokości kilku złotych. Wygodną i szybką formą jest też przelew internetowy, trzeba mieć konto w banku z dostępem on-line. Dokonujemy przedpłaty i czekamy na dostawę.

Potwierdzenie wysyłki
Po zakończeniu zakupów powinniśmy dostać e-mail potwierdzający, że zamówienie zostało przyjęte i jest realizowane. Kolejna wiadomość informuje o wysyłce. Skuteczne reklamacje Towar kupiony w internecie możemy zwrócić w ciągu 10 dni. Nie powinno być też problemu z wymianą na inny. Jedyną niedogodnością są ponowne koszty przesyłki.

W upalny dzień nie lubimy nakładać na twarz zbyt wielu kosmetyków, bo przez to robi się nam jeszcze bardziej gorąco. Warto wtedy sięgnąć po specjalny krem BB. Godny polecenia jest np. ten marki INGRID. Za dosłownie kilka złotych dostaniemy kosmetyk, który łączy w sobie zalety kremu i lekkiego podkładu. Jednocześnie intensywnie nawilża, rozświetla, wygładza cerę i maskuje drobne niedoskonałości. W dodatku ma filtr UV, dzięki czemu chroni przed szkodliwym działaniem słońca. Po nałożeniu go cera jest ładniejsza, ale twarz wygląda naturalnie, jak bez kropli makijażu.

Rzadko zużywamy do końca lakiery do paznokci. Po pewnym czasie od otwarcia kosmetyk gęstnieje i nadaje się już tylko do wyrzucenia. Dlatego najlepiej kupować lakiery do paznokci w małych buteleczkach. Te marki INGRID mają tylko 7 ml, więc jest większa szansa, że się nie zmarnują. Dostępne są w modnych tej żywych kolorach, dobrze kryją i długo trzymają się na paznokciach. Ich cena jest tak niska, że spokojnie możemy kupić kilka odcieni.